The
Day
After
No. 388- Sylwester i
biotechnologia M. Janecka H. P. Janecki Chrobrego 27 26-600 UTH Radom Pl |
Tak Między Świętami Nowym Rokiem i
o biotechnologii w Sylwestra
Kochani wrzucamy na luz??? Czytam sobie Ja Fronczewski Znak Kraków 2015str.
175 Adam Hanuszkiewicz dyrektor Teatru Narodowego
zatrudnił telegraficznie Zdzisława Maklakiewicza wysyłając mu telegram
"Angażuję Hanuszkiewicz" ... Maklakiewicz odpowiedział również depeszą:
"Gratuluję Maklakiewicz"
Taki Pasztecik z sieci wprost łyknięty: Przy stoliku w
Czytelniku
Rozterki Konwickiego: " długo trwała niepokojąca cisza. Telefon tajemniczo
milczał. "To" wisiało w powietrzu. Kiedyś wrócił do domu. Żona
zdenerwowana:- Zaczęło się. Dzwoni i dzwoni. Umył ręce, zjadł
obiad...... Telefon. Pan Konwicki? Dzwonię do pana od rana. Pan
napisał "Apokalipsę"? - Ja - odpowiada Konwicki.
Kolejna
anegdota: Dejmek wystawiał w "Narodowym" "Historyję o Chwalebnym
Zmartwychwstaniu Pańskim". Występowały tam dwie postacie aniołów - jeden
grany przez Barbarę Krafftównę, drugi siłami Kaliny Jędrusik. Kiedy jeden
anioł był na scenie, drugi czekał za kulisą i vice versa. Gdzieś za filarem,
tuż pod tablicą "PALENIE WZBRONIONE" stał stolik, na nim podstawek od
herbaty, a w nim zbiór niedopałków. Kiedy Kalina nie grała, wracała do
talerzyka i, o ile palił się jeszcze jej papieros - że tak powiem -
kontynuowała go. Za którymś razem napatoczył się strażak. Młody,
niedoświadczony, służbista. Powiedział do niej: Tu nie wolno palić! Proszę
natychmiast zgasić! Ona, obrzuciwszy go bezgranicznie zdziwionym
spojrzeniem, odrzekła: "odwal się" i poszła grać na scenę. Przy następnym
papierosie strażak przypiął się jeszcze natarczywiej, oburzony, że się go tu
nie słuchają. Tym razem Kalina przyjrzała mu się uważniej i zaszczyciła
odpowiedzią dłuższą: "spierdalaj, gówniarzu". Teraz już strażakowi było za
wiele. Poczerwieniał od potwarzy, pobladł od zszargania przepisów, wziął
wielki oddech i... Kalina właśnie musiała isć na scenę. Strażak, że już był
odpowiednio nadęty, postanowił sobie na nią poczekać. Kiedy tylko anioł
pojawił się znowu, poleciał doń taki, mniej-bardziej, tekst: "To pani jest
gówniarz i, i, ja panią zmuszę!". Niestety, tym aniołem akurat nie była
Jędrusik, tylko Krafftówna, nic jeszcze konfliktu nie świadoma, więc ją
zatkało. Pobiegła przed siebie, a napotkawwszy Dziewońskiego, opowiedziała
mu o napaści, której doświadczyła. "Dudek, zrób coś, przecież nie powinni
nas w teatrze jacyś Moskale w mundurach poniżać!" Już ja Cię pomszczę! -
krzyknął Dudek i pobiegł szukać strażaka, a znalazłszy krzyknął: " Nie
będziesz ty, chamie, nam więcej dam obrażał" i teatralnie spoliczkował go
rękawiczką.
Strażak - że nie był to ten sam, który Krafftównę poniżał - pobiegł zaraz do
dowódcy swojej drużyny, gdzie złożył skargę na napaść na służbie ze strony
jakiegoś dziwacznie ubranego i bezczelnego typa. Dowódca potraktował sprawę
jak najpoważniej, więc wraz z poszkodowanym strażakiem udali do dyrektora
Dejmka: "Panie dyrektorze, przed chwilą napadnięto mojego podwładnego w
trakcie pełnienia, i ja proszę o wszczęcie kroków w tej sprawie, bo będę
musiał złożyć raport!"
- Dobrze, ale kto? - mówi dyrektor.
- Nie wiem. Jakiś... aktor! - odpowiada dowódca.
- Ale który, na Boga, bo ja mam ich tutaj wielu.
- No, taki... z taką chamską mordą.
- Acha - mówi Dejmek. Sięga po mikrofon i beznamiętnym tonem wygłasza:
"Zawołajcie mi tutaj Siemiona, proszę". [http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?topic=1406.520;wap2
]. Tak na Marginesie podobno Polscy Aktorzy korzystali z produktów
biotechnologii w sposób radosny:
Reżyser ruga aktora: "Pan się spóźnił na próbę! Pan jest pijany!". Aktor
odchodzi na stronę i mruczy pod nosem "A co mi taka uwaga wnosi?". [http://www.polskieradio.pl/8/2222/Artykul/676892,Najlepsza-anegdota-wywodzi-sie-z-bufetu].
Odrobinę czarów [http://www.krystynajanda.pl/gdy-suwak-trzasnie
].
Miłej lektury .....uwagi ślijcie proszę na Berdyczów.
Wkręcający: H.P. Janecki
2015-12-31 20:19:49